sobota, 22 grudnia 2012

Historia pewnej wycieczki



Lipcowe popołudnie. Temperatura niewiele ponad 30 stopni, słońce, lekki wiaterek i prawie bezchmurne niebo- pogoda przepiękna. Może by tak mały trip?! Zbieramy ekipę. W trój-osobowym składzie ruszamy przed siebie. Kolega Emil zaoferował się poprowadzić wycieczkę po swoich wertepach. 

Tradycyjnie zaczynamy od spotkania przy torach w Motyczu i planujemy dalszą trasę. Wybraliśmy drogę koło Hotelu Jedlina do Płouszowic. Po drodze zatrzymujemy się na krótki odpoczynek przy ujęciu najczystszej wody w okolicy. Jest to tzw "cudowne źródełko".Według legendy woda ze studni zbudowanej na rzece płynącej niedaleko tajemniczego grodziska ma działanie lecznicze w chorobach skórnych i pokarmowych. Codziennie przyjeżdża tu po wodę masę Lublinian i okolicznych mieszkańców. Woda faktycznie smakuje całkiem dobrze. Napełniamy nią bidony i jedziemy dalej. W Płouszowicach dołącza do nas Irek.Kręcimy się trochę po okolicy. Powietrze coraz gęstsze, nie ma czym oddychać ale dzielnie przemierzamy kolejne kilometry.

Zaplanowaliśmy pojechać do Jastkowa. Przecinamy główną drogę z Lublina do Nałęczowa i jedziemy polnymi drogami wzdłuż budowanej obwodnicy Lublina. Były małe kłopoty bo panowie robotnicy nie chcieli nas przepuścić dalej, ale wybrnęliśmy z opresji wybierając drogę na około. Jak się potem okazało nadrobiliśmy 5 km, z powrotem lądując w Płouszowicach. No tak- brak mapy robi swoje. Kolega Emil nie znał niestety swojej najbliższej okolicy:) Ale przyjemnie czasem jest się zgubić.
W końcu po dłuższych naradach dojechaliśmy do Jastkowa. A tam złapała nas burza. Lało jak z cebra przez dobre trzy godziny. By urozmaicić sobie przymusowy postój rozłożyliśmy koc i zasiedliśmy przy sklepie w Jastkowie. Końca złej aury nie było widać. Nastroje też raczej kiepskie. Kolega Irek wyciągnął karty i w nieco lepszych humorach przetrwaliśmy ulewę. Miny przechodniów bezcenne. Różowy koc na betonie i beztroska gra w karty. Powiało Woodstockiem:) Poniżej kilka zdjęć z wyprawy.





Emil





Irek



A oto mapa z trasą naszej wycieczki


1 komentarz: